wtorek, 12 marca 2013

Już mi lepiej

No dobra może z tym już mi lepiej przesadziłam, ale jestem gotowa napisać coś weselszego.
To jest post, który zaczęłam robicx wczoraj, wtedy byłam weselsza. Normalnie teraz powinnam być na ręcznej, ale boli mnie brzuch i nie poszłam. Gdybym poszła grałabym na memoriale, ale trudno. Teraz opiszę wam kilka śmiesznych sytuacji z poprzedniego tygodnia.
Pan z matmy zapytał się mojej koleżanki z ławki dlaczego ściąga ode mnie to co jest na tablicy.
Moja koleżanka wywaliła się przez jogurt (spokojnie nic się jej nie stało)
No dobra zapomniałam reszty więc teraz o czym innym.
Za oknem znowu pada śnieg, Ja tak bardzo chciałabym, żeby było już ciepło i wiosennie. No ale nic na tro nie poradzę. Jakoś nie mogę sklecić tego posta. O już wiem!
Opowiem wam co dostałyśmy na dzień kobiet powinnyśmy dostać to w piątek, ale chłopacy z naszej klasy oczywiście się nie wyrobili. A wiecie co dostałyśmy? No zgadnijcie...
Świeczniki! Rozumiecie świeczniki. Jak by nie było co wymyślić. One nie byłyby takie złe gdyby nie to, że mają popękaną farbę. Mój jest zielony i w ogóle nie pasuje do mojego pokoju. Najbardziej z tego prezentu spodobał mi się baton. Chociaż mogło by się trafić coś gorszego. Niby nie powinnam narzekać, ale nawet nie mam gdzie postawić ten świecznik. No dobra już przestaje narzekać. No bo wiem, że nie tak łatwo kupić prezent, ale uważam, że my dałyśmy lepszy na dzień chłopaka. Kupiłyśmy im wtedy kubki ,,najfajniejszy chłopak", kinder jajko i dla każdego ameo pyszny baton. I wszytsko zapakowałyśmy w błyszczące folie. No dobra to ja lecę, bo znowu mnie brzuch boli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz